Tak jak poprzednicy mogę stwierdzić, że chyba każdy z polskiej rodziny stracił kogoś z rodziny w tej wielkiej tragedii narodowej. Jestem dzieckiem wojny– starszą panią, która dokładnie pamięta ciężki okres tuż po wojnie. Ojciec mój spośród 6-ciu braci jak i oni, by oficerem polskim, wcielonym do 10Pułku piechoty w Łowiczu, słynne walki nad Bzurą. Bracia mojego ojca również, a po rozbiciu polskich pułków w obronie W-wy- ciężko ranny dogorywał pod trupami innych. Niemcy wówczas po działaniach zbierali swoich rannych żołnierzy, a polaków dobijali z pistoletów. Ponieważ mój ojciec leżał przywalony stertą trupów udało mu się przeżyć i jakimś cudem Niemcy razem ze swoimi rannymi zabrali mego ojca do Lazaretu niemieckiego. Przeleżał tam kilka dni a niemieccy lekarze wyciągnęli mu odłamki granatów z boku, a w nogach zostawili. Później pod słyszał rozmowę niemieckich lekarzy, że Polacy znajdujący się tutaj będą wywiezieni do obozu w Dahau w Niemczech. Modlił się mój ojciec i polecił swoje życie Matce Boskiej i dostał sen od niej że ma potajemnie rozmawiać z niemieckim lekarzem, by go jakoś ukrył od wywózki. I wyobraźcie sobie,że pewien lekarz ukrył mego ojca pod stertą trupów na wózku do wywózki w doły w lesie pod W-wą Powiedział tylko ” jak i ci się uda to uciekaj” Zwalony w lesie jakoś się wygramolił nim przyjechały służby do zakopania i po kolanach uciekał w głębię lasu. Miał ze sobą tylko skórzany pas od munduru, który w domu ciągle wisiał po wojnie na haku przy drzwiach, a dlaczego, bo ten pas po prostu zatrzymał wiele śmiertelnych pocisków.
Wracał do domu ukrywając się w stogach siana, zniszczonych chałupach, lasach pod stertą liści. Żywił się tym co napotkał po drodze i słyszał ciągle ścigające go patrole niemieckie i psy. Pewna kobieta na wsi go spotkała i ukryła w swoim domu przebierając go za dziewczynę. . Po miesiącu cudem uratowany wrócił do domu rodzinnego. Niestety Niemieckie patrole ciągle poszukiwały uciekiniera z listy na wywózkę. Wpadały do domu mojej babci, bili, tłukli kolbami całą rodzinę, a dziadka zatłukli na śmieć. Babcia ukrywała mego ojca w ziemiance pod podłogą, a reszta synów walczyli w partyzantce polskiej ( mój ojciec potem też) rozbijając niemieckie transporty, wysadzając mosty i inne działania. Moją chrzestną Niemcy rozstrzelali pod murem i zabrali wszystkie jej złota i kosztowności, bo była zamożną kobietą Tak jak w każdym narodzie są ludzie dobrze i źli. A historia naszych rodzin musi zostać w pamięci naszych dzieci, wnuków, i potomnych.
↧
Autor: ~Ursul
↧